Turystyka w Polsce

wczasy, wakacje, urlop

Kręgi kamienne

11 September 2011r.

Bory, pustkowia, wzgórza, jeziora. Kamienne kręgi w Odrach, Węsiorach, Kręgi kamienne, zaczarowane, Z martwych wskrzeszone księżyca gustem. Tańczące w dymach modrej mgły z tęgów... (Franciszek Fenikowski) Jeszcze w XIX w. było tych tajemniczych kręgów kamiennych na obszarach Pomorza Gdańskiego wiele. Do dzisiaj dochowały się tylko dwa, mocno jednak zdekompletowane zespoły głazów ustawionych koliście po kilka metrów od siebie i połączonych wieńcem drobnych kamieni polnych. Odkryte niedawno kręgi pod Rybnem, pośród lasu nie były jeszcze badane. Zespół w ODRACH liczył 12 takich kręgów o średnicach od 15 do 33 m, w WĘSIORACH naliczono ich jedynie 4, o średnicach od 11 do 26 m. Pośrodku kręgów ustawiano w pozycji pionowej po jednym lub dwa głazy, nazywane stelami. W sąsiedztwie kręgów odkryto liczne kurhany, 18 w Odrach i 20 w Węsiorach. Usypane są z ziemi lub stosu polnych okrąglaków i obwiedzione kołem z drobnych kamieni. Pierwsze badania kręgów kamiennych w Odrach przeprowadzili w 1874 r. dwaj amatorzy wrażeń archeologicznych - lekarz Lissauer i znany malarz flisaków wiślanych W. Stryowski z Gdańska. Znalazłszy w odkopanym grobie fragment kamiennego grotu, ogłosili (na tej jedynie podstawie), że kręgi pochodzą z neolitu, czyli młodszej epoki kamiennej. W 1914 r. zajął się kręgami poznański geometra P. Stephan, którego dziełem jest dokładny plan terenu z zaznaczeniem położenia kręgów i kurhanów, a także wszystkich głazów, zarówno z kręgów, jak i stojących poza nimi. Kontynuując pomiary i dociekania doszedł on do przeświadczenia o kosmologicznym znaczeniu zabytku. Powykreślawszy bowiem linie przez środek dwu grup kręgów, stwierdził, iż jedna z nich wskazuje miejsce wschodu słońca w czasie przesilenia letniego, a druga zimowego. Dwie inne linie określały strony świata. Pomiary Stephana sprawdził w 1934 r. niemiecki astronom Muller i wykazał, iż wykreślone przez mierniczego linie odchylają się od punktów, na których ukazuje się wschodzące słońce. Po ostatniej wojnie zainteresował się rzekomym przedhistorycznym kalendarzem Tadeusz Przypkowski, znany gnomonik (znawca i budowniczy zegarów słonecznych) i astronom. Przeprowadzona przez niego 21 VI 1953 r. obserwacja wschodu słońca, mająca na celu sprawdzenie zbieżności linii poprowadzonej przez środkowe stele kręgów z punktem ukazania się słońca na horyzoncie, nie mogła w istniejących warunkach (tereny leśne) przynieść decydującej odpowiedzi. Konkretne natomiast wyjaśnienie, czym są zagadkowe zabytki w Odrach i Węsiorach przyniosły badania archeologiczne prof. Józefa Kostrzewskiego, przeprowadzone w 1926 r. w Odrach oraz dr. Jerzego Kmiecińskiego z zespołem, kontynuowane w latach sześćdziesiątych w Odrach, a od 1955 do 1963 r. w Węsiorach. Rezultatem prac wykopaliskowych było w pierwszym rzędzie stwierdzenie istnienia w obrębie kręgów i kurhanów (ale nie wszystkich) oraz na przestrzeni między nimi licznych grobów szkieletowych i ciałopalnych. W Węsiorach odkryto 132 groby, w tym tylko 22 we wnętrzu kurhanów. Wiele grobów wyposażono niegdyś w wyroby ze srebra i brązu, a nawet ze złota. Znaleziono też strzępy odzieży, sprzączki i okucia pasów z brązu, szklane paciorki itp. Kształt, formy zdobnicze i technika wykonania tych wyrobów pozwoliły na ścisłe określenie czasu powstania cmentarzysk. Pochodzą one niewątpliwie z I do II wieku naszej ery, a więc z pierwszych stuleci okresu rzymskiego. Do niedawna utrzymywało się przekonanie, rozpowszechniane z satysfakcją przez Niemców, iż cmentarzysko w Odrach z jego osobliwymi grobowcami jest pozostałością kulturową po Gotach i Gepidach. Twierdzono mianowicie, iż te plemiona germańskie, przybyłe ze Skandynawii, podbiły tereny Pomorza i panowały na nim do czasu odejścia na tereny czarnomorskie. Teoria ta zafascynowała tak dalece hitlerowców, że postanowili wyeksponować w przyszłości cmentarzysko w Odrach, jako sanktuarium narodowe i pomnik germańskości ziem pomorskich. Interesował się tą sprawą sam Reichsfuhrer H. Himmler i naziści gdańscy, z których polecenia teren ogrodzono drutem kolczastym i oddano w opiekę formacji SS. W świetle ostatnich badań sprawa omawianych i zaginionych w XIX w. innych cmentarzysk tego rodzaju nie wygląda tak jednoznacznie, jak mniemali nacjonaliści niemieccy. Dowiedziono bowiem, iż nie było żadnego podboju Pomorza przez Gotów i Gepi-dów, ale stopniowa, powolna infiltracja, najpierw handlowa, a na stąpnie osadnicza małych grup Skandynawów, którzy osiedlali się na pustych obszarach, ale nie panowali nad rodzimą ludnością, czyli Wenedami, przodkami późniejszych Słowian. Z czasem grupy te łączyły się z sobą, by ostatecznie wywędrować nad Dunaj i nad Morze Czarne. Przebadane cmentarzyska w Odrach i Węsiorach wykazują różne obrządki pochówków, w tym większość takich, które stanowiły kontynuację rodzimych tradycji kultury prasłowiańskiej. Występują więc przykłady pochówków prochów ze spalonych zwłok w popielnicach i jamach, typowe dla Prasłowian, oraz mniej typowe, ale również występujące w okresie rzymskim, groby szkieletowe. Również i wyposażenie zmarłych nie pokrywa się z zawartością grobów na ziemiach gockich, gdzie spotkać można broń, której nie znaleziono w przebadanych dotychczas miejscach. Jak widać, cmentarze w Odrach i Węsiorach, a zwłaszcza osobliwe kręgi kamienne i kurhany bez grobów w ich wnętrzu pozostają nadal zagadką. Hipotezy, że były to miejsca kultu lub tereny sądów czy wieców, chyba nigdy nie uda się sprawdzić. Nie wyświetlono także do końca zagadnień o charakterze etnicznym ani przyczyn budowania tak ogromnych i pracochłonnych, jak na owe czasy, kręgów i kopców kamiennych. Nie wiadomo jednak, czy nie ożyje jeszcze sprawa kalendarza prehistorycznego, zrodzonego z dociekań domorosłego astronoma, zwłaszcza wobec wyników badań wybitnego uczonego amerykańskiego G. Hawkinsa, który posługując się komputerem, udowodnił, że słynne konstrukcje z głazów w Stonenhenge na południu Anglii to rodzaj kalendarza i zarazem obserwatorium astronomicznego, pozwalające określać położenie słońca, księżyca i niektórych gwiazd, a także przewidywać zaćmienia. O tajemnicach kręgów kamiennych opowiadają stare baśnie i legendy okolicznego ludu. W jednej z nich występuje biała pani; płacze ona rozpaczliwie, stojąc na krawędzi ogromnego leja, który jest podobno śladem po zapadłym zamku. W innej występuje wędrowny rycerz, poszukujący śladu swoich przodków. Wszedłszy w jeden z kręgów, poznaje, iż tu obradowali jego praszczurowie. Widziano też, jak podczas burzliwych nocy tańczyli wokół kamiennych kolisk olbrzymi Stolemowie. Ich muzyką był ryk huraganu i grzmoty piorunów oraz przerażający łomot obalanych przez burzę drzew. Na ogół jednak króluje w tych uroczyskach dostojna cisza, przerywana jedynie poszumami wiatru w koronach starych sosen i szmerem fal rzeki Wdy, przemykającej tędy od wieków i ginącej w głębi Borów Tucholskich.

ocena 3.5/5 (na podstawie 6 ocen)

wczasy, Kręgi, historia